O trzeciej rano on próbował mnie pocałować, a ja próbowałam mu wytłumaczyć, że nie ma czegoś takiego jak „nie lubię Europejczyków, nie lubię Polaków”. Bo drugi poziom polityki w Izraelu to brutalna historia i przeniesione na kolejne pokolenia poczucie wielkiej krzywdy, jaka stała się w czasie II wojny światowej.
-
Harel, no jak nie lubisz Polaków? Ja jestem Polką, siedzę tu przed Tobą, pijemy piwo od kilku godzin, rozmawiamy, chcesz mnie pocałować, nie lubisz mnie?
-
Lubię! Nie mówię o Tobie. Ty jesteś inna.
-
Jak inna. Okej, rozumiem (a jednocześnie nie mogę tego odczuwać jak Ty, wiadomo) uraz historyczny. I tak, wielu wielu Polaków to ksenofoby i antysemici, to straszne. Ale potem są tacy jak ja. A co jak spotkasz jeszcze 10 tys. takich jak ja?
-
Wiesz, że to niemożliwe.
-
No to, proszę, skup się na tym innym levelu. Siedzę tu przed Tobą z krwi i kości, nienawidzisz mnie? (dla podkreślenia poklepałam dłonią rękę i nogi, krwi i kości). Rozmawiamy, spędzamy razem czas, to level ludzki, nie polityczny. No hej…
Są na świecie kraje, w których po odpowiedzi na „Where are you from”? Słyszysz „Holland, aaaa Amsterdam!”. Nie, nie POLAND, „Poland Poland…” (zmieszany wyraz twarzy). Są kraje, gdzie po przyznaniu, że jestem z Polski słyszę entuzjazm i czuję się jak V.I.P. – zdecydowanie najlepiej było w Gruzji. Są kraje, gdzie Polska to w sumie to samo co Rosja.
I jest Izrael.
-
where are you from, Germany? (to chyba dlatego, że mam krótkie blond włosy)
-
No, no, Poland.
-
Aha.
A ja już widzę (lub wiem z późniejszych relacji), że w głowie rozmówcy jak na ekranie filmowym przewija się historia XX wieku…a w sumie to może twój dziadek wydał mojego dziadka? Inna wersja po pytaniau otwierającym „skąd jesteś”
-
Where are you from, Germany?
-
No, no, Poland.
-
Aaa byłem w Polsce.
-
Ooo super, gdzie?
-
W Auschwitz. Z wycieczką szkolną. Każdy jedzie.
-
Aha…ale wiesz, w sumie to nie do końca Polska. Znaczy w Polsce, ale nie Polska… Rozumiem powody, ale to trochę smutne dla mnie, bo w Polsce jest tyle pięknych miejsc i pięknych ludzi, a większość osób kojarzy tylko to miejsce… Musisz kiedyś przyjechać!
Jeden komentarz na temat “Opowieści izraelskie cz. 2”